Pachinko cz. 3

W Japonii obowiązuje zakaz wpuszczania dzieci do salonów pachinko. Głownie z powodu dymu papierosowego oraz obecności alkoholu. Co ciekawe, nie tyle chodzi tutaj o obawę utraty zdrowia dziecka jako biernego palacza, ale o niebezpieczeństwo poparzenia papierosem. Nie jest to jednak jakoś szczególnie restrykcyjny przepis i można spotkać dzieci grających w pachinko. Dzieciom trudno jest kontrolować rączkę, która odpowiada za uwalnianie metalowych kulek, dzięki czemu szybko tracą swoje pieniądze, a więc są źródłem łatwego dochodu dla właściciela salonu. Coraz częściej można także spotkać dziecięce wersje salonów pachinko.
Pachinko to gigantyczny biznes uzyskujący corocznie obroty rzędu kilkuset miliardów złotych. Jest to suma niesamowita przy założeniu, że prawo Japonii zabrania gier hazardowych. Co ciekawe, tylko 10% salonów pachinko jest prowadzona przez rodowitych Japończyków. Większość właścicieli to mieszkańcy Południowej Korei oraz Północnej Korei, cześć salonów należy do Chińczyków.
Niezwykły jest świat pachinko. Dziesiątki kolorowych neonów na zewnątrz, a w środku już tylko niezliczone rzędy kolorowych automatów oraz zafascynowanych – czy wręcz – zahipnotyzowanych graczy, zazwyczaj z jedna ręką na rączce zwalniającej metalowe kulki oraz z papierosem w drugiej.
źródło: mojajaponia.pl
Dodaj komentarz